Tak źle, tak niedobrze… Czyli kobieta zmienną jest…

1365295441_cjlzf0_600

Całe życie Wyemigrowana chciała mieć kręcone włosy. Na widok loczków koleżanki potrafiła się rozpływać, jakie to są śliczne, piękne i och, ach… I pewnego razu, jakieś dwa miesiące temu trafiła Wyemigrowana pod fryzjerskie nożyczki..
Chciała obciąć się na bob’a.. Wiecie… takiego a’la Rihanna… Ale koleżanka-fryzjerka na bob’a obciąć nie chciała, bo jak się okazało Wyemigrowana włosy ma kręcone… I pięknie jej przecież będzie w loczkach, o ile regularnie będzie pamiętać o wgniataniu w nie pianki do włosów… -Spoko, luz! Da się zrobić… Tnij tak, żeby było dobrze- powiedziała Wyemigrowana, na co koleżanka nie czekając, aż Wyemigrowana się rozmyśli złapała za swoje fryzjerskie instrumenty i tu przycięła, tam ciachęła, wtarła jakieś magiczne specyfiki i niczym, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki sprawiła, że dookoła Wyemigrowanej głowy było pełno grubych loczków… Wtedy jeszcze w Valencii była piękna pogoda, więc W. po każdym myciu głowy ugniatała i miziała te swoje włosy, które wysychały tworząc brązowe serpentynki…
Potem pogoda się rypła. I fryzura z cudnymi loczkami też się rypła. Bo to, że trzeba piankę wgnieść to jedno, ale przecież jak te włosy schną to trzeba ugniatać, a Wyemigrowanej brak synchronizacji w ugniataniu i suszeniu jednocześnie, tym bardziej, ze suszarkę ma  o wielkości i mocy kombajnu… No i doszła do wniosku Wyemigrowana, że chyba lepiej by było jakby miała włosy proste jak druty. Dlaczego? A bo to przecież się wstaje z łóżka, umyje, rozczesze, wysuszy, rozczesze i się wygląda jak trzeba, a nie kombinacje alpejskie z suszarką i ugniataniem…

No i kobiety takie są … Mają włosy długie? Ścinają! Obcięły? Będą narzekać, że wolno rosną albo, że po co ścinały, bo przecież mogły tylko podciąć końcówki. Są blondynkami? Będą farbować się na czarno? Brunetki? Rozjaśnią na platynowy blond… Po co? Bo kobiety zmienne są. To co podoba im się dziś, jutro już może być paskudne.

Wyemigrowana też kiedyś była blond… Wyglądała jak świnka. Twarz miała 50 razy większą, ale wciąż wszyscy mówili jak jej ładnie i uroczo. No sorry, nie było. Lustro każdego ranka powtarzało „Czy Ty nie widzisz, że wyglądasz jak prosiaczek?”. Wróciła Wyemigrowana do swojego koloru włosów. Naturalna jest ma się rozumieć i zdecydowała, że farbować się będzie jak zacznie siwieć… i oby to się zbyt szybko nie wydarzyło.

A wiecie jak kobieta ma przed ważnym wyjściem? Niezależnie czy jest to impreza czy np. rozmowa o pracę wyrzuci ona prawie całą zawartość swojej szafy i po kilkudziesięciu minutach, po przymierzeniu połowy tych ciuchów wybierze strój… Będzie on sobie wisiał i czekał na założenie, ale jeśli myślicie, ze ona właśnie w tym wyjdzie to jesteście w wielkim błędzie! Sytuacja się oczywiście powtórzy przed samym wyjściem, a i tak nie będzie wystarczająco zadowolona z tego, jak się prezentuje. I cóż z tego, że będzie wyglądać jak milion dolców?

Tak źle, tak niedobrze…

A Wy? Też tak macie?

8 thoughts on “Tak źle, tak niedobrze… Czyli kobieta zmienną jest…

  1. W ciągu 2 miesięcy z ciemnych włosów była platyna ,rude, i jeszcze 2 niezidentyfikowane kolory efektem czego z długich robiły się coraz krótsze. I… dalej mi się nie podoba…
    Dobrze, ze wróciłaś, bo nie miałam co czytać już 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  2. a ja tam lubię swoje siwiejące 🙂 i wszyscy się pytają kiedy pofarbuję, a ja… cóż… wolę siwe od odrostów, hihi 😉 no i niech wiedzą wszyscy wokół, ze tak się poświęcam dla rodziny, że aż siwieję 😉

    Polubienie

  3. Zawsze najabrdziej chcemy tego, czego nie możemy mieć 🙂 Chociaż w dzisiejszych czasach i z krótkich włosów da się zrobić długie (doczepki) i z blond czarne i na odwrót 🙂

    W wolnej chwili zapraszam do nas 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz